
Dzięki wsparciu hrabiny
W miejscu drewnianej budowli w pobliżu kościoła farnego, w której dawniej zamieszkiwali tzw. "słudzy kościelni" - dzwonnik, organista i kantor, dzięki finansowemu wsparciu hrabiny Józefiny Potockiej, w wysokości 3000 dukatów - córka hrabiny Zofia hrabina Dietrichstein urządziła, zgodnie z wolą matki, przytułek dla starców i kalek a było to w 1861 roku. Już w "Encyklopedii do krajoznawstwa Galicyi" A. Schneidera z 1871 roku znajdujemy informację, iż bogata arystokratka - Eleonora Kilingsberger "na dobrach albigowskich cięży także zapis z d. 27. listopada r. 1863 w sumie 2410 złr. 75 kr. a to w celu utrzymywania z odsetków tego kapitału, dwóch ubogich, w fundowanym w Łańcucie, przez śp. Alfreda i Józefy z książąt Czartoryskich, hr. Potockich, domie przytułku".
Najpierw szpitalik
W 1867 roku na jego rozbudowę (za zgodą dziekana kapituły przemyskiej) zajęto część starego przykościelnego cmentarza (przy farze miejskiej). Do dzisiaj jego śladem jest figura Matki Bożej stojąca przy klasztorze (fragment starego nagrobka), przy której przez wiele lat palono wieczną lampkę...którym początkowo opiekowały się siostry Służebniczki Starowiejskie. Szpitalik ten przypominający raczej przytułek do porządku doprowadził znany łańcucki lekarz Kazimierz Kralczyński, a jego pacjentami w początkowym okresie istnienia byli również powstańcy z 1863 roku..


"Szkoła dla Panien" łańcuckich boromeuszek znana była była w całym powiecie z wysokiego poziomu nauczania.
Śmierć uczennicy
Jednak ciosem dla niej stał się wypadek jaki wydarzył się w sierpniu 1885 roku kiedy to dokładnie w przededniu rozpoczęcia roku szkolnego zmarła jedna z uczennic, zaledwie trzynastoletnia Martha Sobieraj. Dziewczynkę w kostnicy cmentarnej odwiedziła osobiście hrabina Elżbieta z Radziwiłłów Potocka. Marta była bowiem córeczką koniuszego dworu ordynatów Potockich. Podczas pogrzebu, 1 września 1885 roku za trumną postępowała Matka Przełożona Boromeuszek oraz ubrane na biało i przepasane czarną wstęgą żałobną uczennice. Na trumience położono bukiet od hrabiny Potockiej. Jak informowały kroniki wydarzeń ówczesnej prasy: " Rodzice zmarłej mają uzasadniony żal do zakładu naukowego sióstr Boromeuszek za zaniedbanie w leczeniu i późne ich uwiadomienie o przejściu zapalenia płuc przez córkę oraz za nieprzedsięwzięcie należytych środków w czasie rekonwalescencyi co wszystko wskazenem jest jako obowiązek dla każdego a w szczególności tak renomowanego zakładu wychowawczego..."
Nowa figurka Marii
Przy seminarium żeńskim ss.boromeuszek działała Sodalicja Mariańska. Celem jej było kształcenie własnego charakteru oraz apostołowanie. Dziewczęta z Sodalicji organizowały akademie dla szerszej publiczności. Sekcja liturgiczna wyhaftowała obrus na ołtarz, który wysłała na misje do Rodezji. Paraktykowano "referaciki o historii świąt kościelnych", wygłaszanie własnych wierszy, a także skrzynka pytań, które uczeninnice wrzucały do niej, a siostry udzielały później na nie odpowiedzi. W roku szkolnym 1933-34 Sodalicja zakupiła nową figurkę Matki Bożej, posiadała także własną bibliotekę liczącą ponad 60 tomó książęk. Po maturze 30-1 lipca 1934 roku dziewczęta odbyły rekolekcje zamknięte.
