
Zdobycie w 1920 roku, kilka miesięcy wcześniej przed tzw. bitwą warszawską, prawobrzeżnej Ukrainy przez Polaków wraz z ukraińską armią Symona Petlury (na tych terenach Polska miała utworzyć niepodległą od Rosji Radzieckiej Ukrainę) rozsierdziło bolszewików. Wojska Armii Czerwonej rozpoczęły ogromną ofensywę na Polskę i zdawało się, że już nic nie powstrzyma ich przed zajęciem Polski i wkroczeniem do Europy. Natarcie bolszewików zmusiło Polaków w połowie czerwca do opuszczenia Kijowa. W dalszym etapie Józef Piłsudski zaakceptował plan dalszych walk m.in. bitwy warszawskiej. Marszałek pokazał swoją skromność rozumiejąc doskonale, że zwycięstwo nie jest pewne... pisał "rozumiem dobrze, że ta wartość którą reprezentuję w Polsce nie należy do mnie lecz do Ojczyzny całej"... Bolszewicy natomiast zbliżali się do Warszawy. Sądzili, że podda się ona w ciągu kilku godzin. Stolicę miały bezpośrednio atakować sowieckie armie, które planowały wziąć w w kleszcze Warszawę.
Bitwa Warszawska rozpoczęła się 13 sierpnia 1920 roku walką o przedpole stolicy, m.in. o Radzymin, który kilkanaście razy przechodził z rąk do rąk. Ostatecznie polscy żołnierze, za cenę wielkich strat, utrzymali miejscowości na przedpolach Warszawy.


Mszę odprawił ks. Mazanek
Wspomniana figura przed kościołem widoczna była z Rynku łańcuckiego. Mszę uroczystą odprawił szambelan Jego świątobliwości Piusa XI ks. Walenty Mazanek. Uczestniczyli w nim oficjaliści z zamku. W oknach kamienic widać było przystrojone obrazy Madonny. Warto wspomnieć, iż stojąca przed klasztorem s.s.boromeuszek omawiana figura jest pozostałością po jednym z nagrobków jakie znajdowały się na istniejącym dawniej średniowiecznym cmentarzu wokół kościoła farnego.
